wtorek, 16 września 2014

Zapraszam na zabiegi w Katowicach!

Zapraszam serdecznie na zabiegi bioenergoterapii w Katowicach, ul. Jagiellońska 5/27 (tuż przy Placu Miarki)
- Akademia Sztuki Masażu MENOS.

Rejestracja wyłącznie telefoniczna: +48 517 061 369 lub e-mailowa: biofreewoman(at)gmail.com
Stacjonarne miejsce zabiegów bioenergoterapeuty na Śląsku.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zabiegi na odległość.

Zabiegi na odległość dla większości osób, które nie zetknęły się wcześniej z bioenergoterapią, brzmią co najmniej fantastycznie. W medycynie konwencjonalnej zdalne diagnozowanie jest już w technicznym zasięgu kabla. Leczenie w ten sposób jest już bardziej odległe, a wyleczenie, skomplikowane, ale też nie o tym tutaj mowa.

Niektórzy bioenergoterapeuci nie podejmują się w ogóle tego typu oddziaływania. Być może wynika to z silnego oporu i niedowierzania Pacjentów, trudno powiedzieć.

Jestem jednak przekonana, że jest to równie skuteczna metoda. W dodatku ma kilka niewątpliwych zalet.
1. Pacjent nie dojeżdża nigdzie na określoną godzinę - oszczędność czasu, czasem nawet kosztów podróży, nie trzeba, co niekiedy jest niemal koniecznością, angażować osób trzecich do pomocy.
2. Z reguły jest to seria zabiegów, a więc wzmocnienie efektu pozytywnego oddziaływania - z różnych powodów Pacjent nie może kontynuować zabiegów "bezpośrednich", a nie zawsze po jednym zabiegu udaje się osiągnąć zamierzony efekt.
3. Nie ma znaczenia, czy Pacjent jest przytomny, obłożnie chory - to dodatkowy wątek do punktu 1.
4. Szybkość dotarcia do Pacjenta - kiedy pomoc potrzebna jest "tu i teraz" to ważny argument.
5. Koszty, czyli wszystko co wyżej po trochu.

Tak samo angażuję się we wszystkie zabiegi, czy na odległość, czy bezpośrednie. Z uwagi na fakt, że zabiegi na odległość przeprowadzam z reguły późnym wieczorem, czy w nocy, jest to również wygodne dla Pacjentów, jak i dla mnie.
Tylko trzeba przekonać się, że bioenergoterapia, choć może wspierać medycynę konwencjonalną, to nie musi działać w ten sam sposób. Wystarczy odrobina odwagi.

niedziela, 6 października 2013

Prawna strona śmierci, czyli znów kilka słów o śmierci pnia mózgu.

Na sympozjum "Znieczulenie i Intensywna Terapia Chorych z Obrażeniami Mózgowia", które odbyło się w Poznaniu (3-5.10.2013) swoje wystąpienie miał również prof. zw. dr hab. Jan Talar. W sesji pod dosyć intrygującym tytułem: "Jak unikać chaosu w leczeniu pourazowych obrażeń OUN", nie udało się jednak uniknąć skandalu.
Otóż profesor Talar stwierdził, że "nie udało się w XXI wieku pobrać narządu od osoby zmarłej, a więc co robimy? Pobieramy narządy od osoby żyjącej". Podobno, jak wynika z materiału TVN24, że nie ma czegoś takiego jak śmierć pnia mózgu i najważniejsze, że po stwierdzeniu tejże lekarze nie są już podobno tacy skorzy do ratowania pacjenta.
Zabawne w tym kontekście wydają się zarzuty, że nie przedstawił żadnych dowodów potwierdzające swoje tezy. Po pierwsze, chorzy, u których komisyjnie stwierdzano śmierć mózgu są przecież utrzymywani przy życiu do czasu pobrania narządów. Oczywiście w świetle obecnego stanu wiedzy i Obwieszczenia Ministra Zdrowia, taka osoba jednak nie żyje, więc jeżeli czepiać się nomenklatury...
Po drugie, prof. Talar słynie z wybudzeń ze stanów apalicznych i chyba najlepszymi "dowodami" są uratowani, wybudzeni ze śpiączki pacjenci.
Ciekawi mnie jak to dalej zostanie zinterpretowane.
Lekarze odbierają to jako atak na ich pracę, odbierają to osobiście, dotkliwie. I nie można się temu dziwić.
Często niemal całe życie poświęcają nauce. Ta jednak się zmienia i kto z nas może teraz stanowczo powiedzieć, że definicja śmierci nie zmieni się w przeciągu nawet kilku lat? Rozumiem jednak, że jest to obecnie jedynie rozwiązanie dla transplantologii i... chwała za to. Nie możemy zapominać, że kiedyś wystarczyło stwierdzenie braku pulsu, czy oddechu.
Oczywiście, że tutaj piszę o tym w kontekście również niechęci, niedowierzania względem naturoterapii, w tym właśnie bioenergoterapii. Czy to, że nie potrafimy czegoś zobaczyć, zmierzyć jest wystarczającym dowodem na nieistnienie tego?


TVN24/Wprost

http://www.tvn24.pl/skandal-na-naukowym-sympozjum-prof-jan-talar-pobieramy-narzady-od-osoby-zyjacej,360444,s.html

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Refleksja, czyli Gabriel G.Marquez, „Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia…”

Gabriel G.Marquez, „Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia…”

„Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.

Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!

Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z zapomnieniem opuszczeniem.

Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią po raz pierwszy palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.

Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Jest tyle rzeczy których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny; nie będę już żył.


Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty; kiedy cię widzę, powiedziałbym „kocham cię”, a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.

Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć, jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty; by przekazać im ostatnie życzenie.

Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich
kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć jak mi przykro”, „przepraszam”,
„proszę”, „dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.


Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.

Prześlij te słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj. I jeśli tego nie zrobisz nigdy nic się nie stanie. Teraz jest czas. Pozdrawiam i życzę szczęścia! ! ! ! ”

Przekład z hiszpańskiego:
prof. Zdzisław Jan Ryn z Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ, ambasador RP w Chile
i Boliwii w latach 1991-96.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Nowe miejsce zabiegów w Warszawie...

Kolejne miejsce w Warszawie, gdzie najbliżej do Pl. Wilsona, a więc można spokojnie dojechać.
Zapraszam...

Naukowo o bioenergoterapii za pomocą kanałów jonowych...

Zaskakuje mnie informacja, że „Bioenergoterapia – jedna z odmian medycyny niekonwencjonalnej, opierająca się na (niedowiedzionych naukowo) właściwościach energetycznych bioenergoterapeuty. […] Współczesna nauka nie potwierdza jednak istnienia wymienianych właściwości energetycznych bioenergoterapeuty, ani kanałów energetycznych (meridian).”

A że to definicja z „wolnej encyklopedii” (http://pl.wikipedia.org/wiki/Bioenergoterapia), to usprawiedliwiam to indolencją piszącego.
Przeświadczenie o rzekomej wiedzy jest, jak widzę, niezawodnym sposobem negowania czegoś, czego się po prostu nie rozumie. Proszę jednak o odrobinę odwagi w poszukiwaniach.

Niemieccy naukowcy Erwin Neher i Bert Sakmann otrzymali nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny w 1991 roku za odkrycia "dotyczące funkcji pojedynczych kanałów jonowych w komórkach" (http://www.nobelprize.org/nobel_prizes/medicine/laureates/1991/index.html).

Bez „uczonych” szczegółów (http://zbiof.sggw.pl/?q=node/45), pozwalam sobie zacytować w kilku zdaniach:
„Kanały jonowe obecne są w błonach wszystkich organizmów zwierzęcych (Meeks i Mennerick, 2004), roślinnych (Forestier i wsp., 2003) czy komórkach bakterii (Zakharian i Reusch, 2003). Odgrywają ważną rolę w procesach przepływu impulsów nerwowych (Jonas i wsp., 1999), skurczu mięśni (Nakajima i wsp., 2003), sekrecji hormonalnej (Giovannucci i wsp., 1999), uczenia się i zapamiętywania (Stackman i wsp., 2002), podziału komórek (Pancrazio i wsp., 1993), kontroli stężenia soli i wody oraz regulacji ciśnienia krwi (Jeck i wsp., 2004). Struktura i funkcja białek kanałowych błon plazmatycznych została w ostatnich latach lepiej poznana. Jednak nadal dysponujemy małą ilością informacji o strukturze i funkcjach kanałów jonowych obecnych w błonach wewnątrzkomórkowych. Wewnątrzkomórkowe błony biologiczne stanowią ponad 90% błon komórki. We wszystkich rodzajach błon wewnątrzkomórkowych wykryto aktywność kanałów jonowych (Szewczyk, 1998). Wśród dobrze poznanych, są jedynie dwa wewnątrzkomórkowe białka kanałowe – poryna, obecna w zewnętrznej błonie mitochondrialnej (Mannella, 1997) oraz kanał wapniowy, obecny w endo/sarkoplazmatycznym retikulum (Zucchi i Ronca-Testoni, 1997).”
Między innymi było to niezwykłe odkrycie na przykład dla osób chorych na serce, czy na epilepsję, w tym przypadku m.in. występują zaburzenia pracy pompy sodowo-potasowej – tutaj kanały, jak sama nazwa wskazuje potasowe i sodowe.

Wiadomo więc, że jony są przenoszone, ale jak i czemu to służy... jest dopiero badane.

Jak to się ma do bioenergoterapii? Bioenergoterapia to oddziaływanie na biopole człowieka. Uzupełnianie tego pola, doenergetyzowywanie go. Generalnie więc jeżeli udowodniono, że każda komórka żywego organizmu (podobno dzięki fizyce kwantowej wiemy, że również materii nieożywionej), posiada energię do przewodzenia, oddziaływania, aż wreszcie komunikowania się z innymi komórkami, to oddziaływanie energią na te komórki może wpływać na ich pracę. To są fakty na miarę naszej obecnej nauki. Dowiedzione, opublikowane, czasem nawet nagrodzone.

Oczywiście, że to duże uproszczenie, ale to złe nastawienie do bioenergii bierze się moim zdaniem ze strachu, bo to NIEWIADOMO CO, a przecież wiadomo, tylko trzeba naprawdę trochę poszukać.

Nieco o tych naukowych sprawach tutaj: http://www.biofiz.am.wroc.pl/dydaktyka/inne/bfstr62.html#3, tutaj: http://kopalniawiedzy.pl/kanal-sodowy-neuron-uklad-nerwowy-Monosiga-brevicollis-wiciowiec-kolnierzykowy-geny-Harold-Zakon,13084, gdzie o tym, że to jeszcze przed układem nerwowym było. Albo: http://www.ib.uph.edu.pl/bk_blony.htm, gdzie więcej i już bardzo naukowo;).